Trudno sobie wyobrazić dzieciństwo bez „zwykłych” klocków, bo układanie i budowanie to pasjonująca zabawa na długie godziny. Jeśli zaś do konstrukcji z takich „ zwykłych” klocków dodamy element ruchu, otrzymamy kolejną pasjonującą zabawę na długie godziny.
Kulodromy (tory dla kulek) mogą być drewniane, plastikowe, metalowe, a nawet papierowe – każdy materiał to inne możliwości konstrukcyjne i wyzwanie dla rąk i umysłu. Drewno zapewnia trwałość elementów i stabilność budowanych konstrukcji, a przy okazji – miłe poczucie kontaktu z naturą. Dzięki plastikowi mamy lekkie elementy o przeróżnych kształtach i zastosowaniach, z których mogą powstać przeróżne wymyślne struktury.
Kulodrom dla maluchów musi być bezpieczny i łatwy w obsłudze. Powinien być solidnie wykonany, z dużymi elementami. Także kulki powinny być duże. Łatwo je wtedy uchwycić małymi rączkami, łatwo obserwować, jak się toczą, a co najważniejsze – trudno połknąć coś, co jest większe od piłeczki do ping-ponga. Kulki o średnicy 44,5 cm są uważane za całkowicie bezpieczne.
Maluchy mają dużo radości z puszczania kulek na trasę i obserwowania, jak się toczą. Ale kulodromy, które mamy w ofercie, pozwalają „wycisnąć” z takiej zabawy jeszcze więcej. A jak? Ano tak, że zamiast gotowej konstrukcji dziecko ma do dyspozycji elementy, które trzeba ze sobą – choćby w najprostszy sposób – zestawić.
Przedszkolaki mają w czym wybierać, ponieważ najwięcej kulodromów zostało stworzonych z myślą właśnie o nich. Warto wiedzieć, że pierwszy kulodrom dla młodszego dziecka nie powinien przytłaczać zbyt dużą liczbą części ani skomplikowaną konstrukcją. Sprawdza się tutaj zasada, że im mniej elementów, tym więcej będzie zabawy. Rampa, zakręt, kilka odcinków prostego toru – tyle naprawdę wystarczy na początek.
Duża liczba elementów i dodatkowe atrakcje z zestawów uzupełniających docenią dzieci, które polubiły tę zabawę i zdążyły już oswoić się ze swoim pierwszym kulodromem, ale potrzebują większych wyzwań.
Budowanie kulodromów nie zawsze jest dziecinnie proste. Wyzwaniem może być liczba elementów: na przykład kilkaset plastikowych części, które trzeba precyzyjnie zmontować, by powstała misterna konstrukcja z kilkumetrową trasą. Większa konstrukcja z drewnianych klocków to też wyczyn, tyle że trzeba połączyć kilka zestawów. Zdarza się jednak, że trzydzieści drewnianych klocków jest niezłą zagwozdką, ponieważ wysoki poziom trudności zapewnia już samo budowanie tras w… tunelach i rozwiązywanie przy tym kulodromowych łamigłówek. Jest też gra z kulodromem – to „zaledwie” dziewięć klocków, ale za to mnóstwo kombinacji i główkowania!
Już w samych toczących się kulkach jest coś magicznego, co potrafi przyciągnąć dziecięcą uwagę na długie godziny. Kulki z gliny, okrągłe kamyki i orzechy były prawdopodobnie pierwszymi zabawkami, z jakimi dzieci miały do czynienia. A kulodromy? To całkiem współczesny wynalazek – drewniane pojawiły się 150 lat temu, a te plastikowe to już zupełnie niedawno. Chcecie wiedzieć więcej? Poczytajcie bloga Kulodromomaniaka!