Kulodrom dla małego dziecka – jaki wybrać?
Jeśli zastanawiasz się, jaki kulodrom byłby odpowiedni dla Twojego malucha, to dobrze trafiłaś (lub trafiłeś). Bardzo chętnie Ci podpowiemy. Zobaczysz tu różne typy kulodromów, nie tylko te, które sprzedajemy u siebie w sklepie. Ale jeśli dasz radę przebrnąć do końca tego przewodnika, to dowiesz się, czym my się kierujemy prz naszych kulodromowych wyborach i czy w ogóle taki kulodrom trzeba koniecznie mieć w domu już teraz:)
Ojej, te dzieci tak szybko rosną – czy Twój roczniak będzie niedługo obchodził trzecie lub piąte urodziny? W takim razie polecamy drugą część naszego poradnika – kulodromy dla przedszkolaków
A dwulatek nagle wyrósł i ma dzisiaj już 10 lat? Dobra wiadomość, mamy trzecią część poradnika: kulodromy dla starszaków, nawet takich co to mają lat siedem, dziesięć, a może nawet i sto:)
„Roczniak i dwulatek” to jak wiadomo kategoria bardzo szeroka. Odpowiedź, który kulodrom jest najlepszy dla dziecka w takim wieku, wcale nie jest taka łatwa – zawsze zaczyna się od słów„to zależy” i generuje mnóstwo pytań.
Oczywista oczywistość: upewniamy się, czy zabawka jest bezpieczna
Czy kulodrom składa się z dużych elementów? I czy z dużych elementów nic się przypadkiem nie odłamie? Czy nie ma w opakowaniu jakiejś drobizny, którą malec może włożyć do buzi albo po prostu zapodziać? Jak duże są kulki? Na szczęście poważni producenci zabawek sami dbają o to, żeby ich produkty nie stwarzały żadnego ryzyka. Muszą o to dbać, inaczej nie mogliby takich zabawek sprzedawać. W przypadku kulodromów kluczowy jest rozmiar kulek – okrągłe bryły o średnicy minimum 44,5 mm są uważane za niemożliwe do połknięcia*.
*https://ec.europa.eu/growth/sectors/toys/safety_en
Kulkowy zjazd zygzakiem w dół – frajda dla najmłodszych. Są i bajery. Dźwiękowe: dzwoneczki, cymbałki. Ten okręt to pewnie nieźle się kiwa. Pajacykom ruszają się łapki!
Patrząc na dowolny kulodrom, pomyśl – co Twoje dziecko może z tą zabawką zrobić?
Czy musi tylko wziąć kulkę do ręki i znaleźć wierzchołek trasy, by upuścić kulkę, a potem pozostaje mu obserwacja? Czy musi zamachnąć się jakimś młoteczkiem, żeby wprawić kulkę w ruch? Czy musi tę trasę najpierw zbudować?
A gdybym był młotkowym? Robiłbym bach, bach, bach!
A teraz wróć myślami do dziecka – na jakim ono jest etapie?
Czy chce jeszcze tylko obserwować? Czy chce działać? Czy jest już czas na budowanie czy to jednak za wcześnie? A może chętnie by pobudowało, tyle że z czyjąś pomocą?
Wijące się trasy. Po prawej plastik, ale z pewnością wytrzymały, ponieważ zabawka jest opisana jako przeznaczona dla dzieci 18+. Takich zjazdów wokół różnych wież, pagód i po innych kaskadach jest wiele, ale uwaga! wiele z tych zabawek zawiera zbyt małe kulki.
Czy szukamy zabawki, która zmusza dziecko do aktywnej zabawy?
Kulodrom, który trzeba jakoś złożyć, choćby w najbanalniejszy sposób, to na pewno zabawka, przy której dziecko nie pozostaje bierne, ponieważ musi się naprawdę zaangażować i skupić uwagę na dłużej.
Tutaj małe główki muszą bardziej się wysilić i pomyśleć, jak to sobie wszystko poustawiać, żeby się turlało.
Czy to ma być zabawka na pierwsze urodziny?
Czy też dla takiego dziecka, które już roczek skończyło? Im mniejszy maluch, tym mniej skomplikowany powinien być kulodrom i tym większe powinny być jego części. Najlepszym rozwiązaniem dla roczniaka może być jednoczęściowy kulodrom stojący – jedyne, co się tu robi, to wrzuca się kulki i obserwuje, jak toczą się w dół. I to może być bardzo zajmujące – naprawdę, zabawa na godziny, dni, tygodnie całe! Jeśli już wybieramy kulodrom z częściami składowymi, to powinny być łatwe w obsłudze (przynajmniej dla nas, bo pewnie my je będziemy składać przez jakiś czas – krótszy lub dłuższy, różnie to bywa).
Jeszcze wyższa szkoła jazdy. Kulodromy firmy Kaden. W tym zestawieniu bierzemy pod uwagę kulodomy Kadena w rozmiarze M (średnica kulki 4,6 cm) i XL (średnica 6,3 cm). Rozmiar XL pojawi się w naszym sklepie niedługo, ale że na półkach się nie zmieści, będzie na zamówienie, tak jak M;)
Czy dziecko będzie bawiło się samo?
A może ma starsze rodzeństwo albo młodego duchem opiekuna, który spędza przy zabawkach więcej czasu niż dziecko? Jeśli chodzi o kulodromy, to nie ma nic złego w kupowaniu zabawek pod siebie, trochę na wyrost, o ile dziecko może liczyć na wspólną zabawę i są to przedmioty bezpieczne (tzn. jeśli nic dziecku nie grozi ze strony tej zabawki, gdy odwrócimy głowę na pięć sekund – czyli duże kulki i brak drobizny w opakowaniu to podstawa). W takiej sytuacji lepszym rozwiązaniem może być kulodrom, który ma jakieś części do składania niż taki, który już jest gotowym stojakiem i tylko wrzuca się do niego kulki – w końcu my, duzi, też musimy mieć jakąś frajdę z zabawy, bo inaczej dziecko jej nie będzie miało (frajda z zabawy jest bowiem zaraźliwa)!
Mój pierwszy kulodrom Haby – jest co składać, a i nie jest to specjalnie skomplikowane, takie w sam raz. Są też delikatne bajery. Uważajcie tylko, żeby Wam się nie pomyliło z Küllerbu też od Haby – to różne serie i nie da się ich połączyć, choć w niektórych sklepach jest informacja, że wszystkie kulodromy Haby są ze sobą kompatybilne. Nie są.
Czy dziecko szybko się nudzi?
Kulodrom, którego trasa składa się z oddzielnych odcinków, które da się złożyć na różne sposoby – nieprędko się znudzi. To tak jakbyśmy mieli kilka kulodromów, ponieważ trasa może się zmieniać – tak często, jak nam się spodoba, tak często, jak sobie ją zbudujemy. Są jednak dzieci, którym samo wrzucanie kulek bardzo długo się nie nudzi, nawet jeśli trasa jest zawsze ta sama!
Najmniejszy zestaw Cubio jest dla najmniejszych maluchów. Są zestawy dodatkowe z bajerami typu dziwny ruch albo dziwny dźwięk: ostry zakręt z odbiciem od bandy, pochylnia-huśtawka i element emitujący dźwięk przy zbliżającej się do końca toru kulce.
Czy dziecko frustruje się, jeśli coś „nie działa”?
Trasy składane z części mogą się „rozchodzić”, a gotowy stojak co najwyżej się przewróci, ale da się łatwo postawić z powrotem. To łatwiejsze niż budowanie. Zabawka, która frustruje, może pójść w odstawkę. Poza tym niektórzy dorośli też szybko się frustrują.
Seria Kullerbu – nie mylić z serią Mój pierwszy kulodrom (też Haby) – to dużo bajeranckich elementów, które są oczywiste na pierwszy rzut oka. W tej serii jest mnóstwo zestawów i dodatków, ale dla najmniejszych maluchów najlepsze na początek są te najprostsze. Jeśli kupimy coś bardziej skomplikowanego, to przez długi czas sami będziemy sobie te trasy składać.
Czy ważne są dla nas „bajery”
Czego potrzebuje Twoje dziecko? Proste elementy, proste kształty i spokojna kolorystyka sprzyjają koncentracji. Pozwalają skupić się na samej obserwacji albo mechanice składania trasy. Ale jeśli wszystko inne w pokoju jest „spokojne”, to może przyda się odrobina szaleństwa. I na odwót, rzecz jasna!
Superłatwy w obsłudze i hipnotyzujący.
To ile elementów powinien mieć taki pierwszy kulodrom?
Elementy powinny być duże, ale liczba tych elementów wcale duża być nie musi. Jeśli jednak kupimy kulodrom, który składa się kilkudziesięciu części, to możemy stopniować poziom trudności. Nasz maluch wcale nie musi od razu dostać całego zestawu – bo i pięć klocków na początek może w zupełności wystarczać.
Kulodrom Sina – tu atrakcją są powtarzające się w kilku rozmiarach kształty. Podstawowy zestaw z tej serii ma sporo elementów, więc dla maluchów trzeba będzie podzielić go na porcje. Kulodrom Sina jest dostępny u nas na Ziuu.pl.
A co, jeśli ten kulodrom ma być raczej dla rodzica niż dla roczniaka?
Jeśli tak się sprawy mają, a dziecko będzie miało dostęp do zabawki tylko i wyłącznie pod nadzorem opiekuna, to wszelkie szaleństwo jest dozwolone. Ograniczenia kulkowe wtedy nie obowiązują, a zabawa może być przednia. Zresztą zobaczcie sami:
Dlaczego nie mamy w sklepie wszystkich kulodromów?
W tej kategorii wiekowej naszym sklepie postawiliśmy na kulodromy „na wyrost”, takie z odcinkami trasy do składania, do zabawy w starszym towarzystwie, wymuszające skupienie uwagi i aktywną zabawę – no i przede wszystkim takie, których nie ma w innych sklepach, oraz takie, których cena może być taka sama w Polsce, jak za granicą, a nie wyższa. Ale te inne także polecamy:) Po prostu nie mamy megamagazynu i dlatego nie możemy mieć wszystkiego!
Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak dobieraliśmy kulodromy do naszego sklepu i czym nas one zachwyciły, przeczytajcie wpis Poznajcie nasze kulodromy.
Czy te kulodromy są dla tak małego dziecka niezbędne?
Przeglądając ostatnio pudła z zabawkami, z których nasze dzieci już wyrosły, doszliśmy do wniosku, że za dużo tego było. Małe dzieci naprawdę potrzebują mało zabawek (i to raczej różnorodnych – skąd się nas wzięło aż osiem pluszowych misiów?!), a jeśli już czegoś potrzebują dużo, to wspólnego zajmowania się czymś mniej lub bardziej ciekawym razem ze swoimi opiekunami, bo dla nich to zawsze będzie ciekawe, nawet jak obieramy ziemniaki na obiad i pozwalamy im wrzucać obrane do garnka. Kulodromy do wspólnej zabawy świetnie się nadają, ale my też stąpamy mocno po ziemi i widzimy, że są niestety drogie – zwłaszcza te drewniane. Dlatego nie napiszemy, że są one niezbędne w domu, ponieważ nie są – w domu najbardziej liczą się inni ludzie, z którymi można się bawić w cokolwiek i którzy chętnie odpowiedzą na setki pytań, które przychodzą maluchom do głowy. Pomyślicie teraz, że jesteśmy dziwnym tworem sklepowym – „Sprzedają te kulodromy, niby je polecają, robią jakiś przegląd, a na końcu okazuje się, że da się bez nich przeżyć”. W domu tak. Co innego żłobek, przedszkole czy sala zabaw – tam przydałyby się naprawdę i głównie do takich instytucji jest skierowana nasza oferta dla najmłodszych:) Ale poradnik nie traci na aktualności, ponieważ jest uniwersalny – wystarczy zastæpić słowo „kulodrom” nazwą jakiejkolwiek innej zabawki i już wiadomo, czy warto ją kupić czy nie. Ale uwaga! Zupełnie co innego napiszemy w poradniku dla nieco starszych dzieci;)
W poniższym zestawieniu są tylko kulodromy z kulkami (te samochodowe, z wałeczkami, gwiazdkami i innymi jeździkami to dla nas osobna kategoria – niekulodromowa).